niedziela, 15 grudnia 2013
X-Wingiem przez wieki, czyli dlaczego nie należy czytać książki do historii przed snem
Dowiedziałem się kiedyś o Janinie Dowbor-Muśnickiej. Jej ojcem był gen. Józef Dowbor-Muśnicki, który przewodził Powstaniu Wielkopolskiemu w 1918 roku- jedynej udanej insurekcji w historii Polski. Janina była lotnikiem (bodajże w stopniu pułkownika) i prawdopodobnie jedyną kobietą, która zginęła w Katyniu.
Życiorys tej kobiety tak mnie zafascynował, że we śnie umówiłem się z nią na kolację przy świecach.
Mimo dzielących nas ponad sześciu dekad, wieczór był naprawdę cudowny. Restauracja była prawie pusta i na sali panował romantyczny półmrok.
Spokój jednak nie trwał długo, bowiem do restauracji wpadła jak bomba blond-Wenus: Emila Plater. Również, rzecz jasna, moja znajoma.
Energicznie podeszła do naszego stolika. Powoli wstałem, by zapytać, co ją tu sprowadza. Nim powiedziałem cokolwiek, dostałem od niej siarczysty policzek.
Tylko dlaczego? O co chodzi? Zacząłem się zastanawiać, czy ktoś mnie w coś przypadkiem nie wrobił, nie nagadał jej jakiś bzdur wyssanych z palca?
Nie zdążyliśmy tego wyjaśnić, bo na salę wtargnęła kolejna postać: mój najlepszy przyjaciel i kolega ze szkolnej ławki, zazdrośnie zakochany w Janinie.
Był to nie kto inny, jak Tadeusz Kościuszko.
Nie mógł się pogodzić z tym, że wybrała mnie, a nie jego. Widząc nas razem wpadł we wściekłość i wyciągnął swój miecz świetlny.
W odpowiedzi zmuszony byłem wyciągnąć swój.
Tak rozpoczęła się zacięta walka między stolikami w blasku świec.
Ponieważ byłem od niego lepszy w walce, a ponadto umysł Tadka pełen był silnych emocji, ostatecznie pokonałem go odcinając mu prawą dłoń.
Tadeusz uciekł, by później przejść na Ciemną Stronę Mocy.
I tak rozpętała się Wielka Wojna w Galatkyce.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz